A bluźnierstwo uświęcona prawdą,<br />
Chcę zasnąć i już nigdy nie otworzyć oczu.<br />
<br />
Nie patrzeć na ocean upodlenia, <br />
Kiedy szumnie rozbija swe fale o przystań mej duszy,<br />
Nie myśleć o jałowych pustkowiach, <br />
Na jakich przyszło mi toczyć ten marny żywot.<br />
<br />
Jedno marzenie uczynić pragnę tylko,<br />
Będąc w błogich nicości mrokach,<br />
By mnie obudził cichy szept i tchnienie, <br />
I wyprowadził z koszmaru snu w krainę marzeń.<br />
<br />
Tam w Utopi mej krainie, <br />
Gdzie wszystko wokół mówi: przyjacielu,<br />
Gdzie każdy jest dobry i czyni pięknem swe życie,<br />
W harmonii z matką co się zwie Naturą.<br />
<br />
Za tą fantazją tęskni ma udręczona wola,<br />
I serce rzewnie niemoc tą opłakuje,<br />
A umysł w wieczności pragnienia pozostaje,<br />
Nie mając dłużej siły by opierać się rozpaczy.<br />
<br />
Nadzieja mym jedynym powiernikiem,<br />
A ja jedynie Jej ufnym, wiernym synem,<br />
Przez innych wyśmiany i wzgardzony,<br />
Mianem głupca wiecznie wyzywany.<br />
<br />
Nie mogę tu dłużej zostać,<br />
Tu, w krainie prymitywnych istot,<br />
Tu, w centrum szlachetnych hipokrytów,<br />
Nie, nie mogę tu umrzeć.<br />
<br />
Wiem, że kiedy ogień mego życia już zagaśnie,<br />
I powieki zamkną się na zawsze, <br />
Wielka radość zapanuje,<br />
że już zginął ten ostatni. <br />
<br />
I dlatego muszę uciec z tego piekła, <br />
Odejść i nie silić się na gniew ,<br />
Dla tych co sprawcami mego smutku, <br />
Dla tych co nienawidzą mego jestestwa.<br />
<br />
Ostatkiem siły mej poniżonej dumy,<br />
Przenoszę się na pola marzeń mych królestwa,<br />
By spocząć tam, gdzie komuś będzie mnie żal, <br />
A złym tu i teraz, po stokroć,<br />
nie dać satysfakcji...<br />
nie dać satysfakcji...<br />