słabe kopnięcia małych stóp
bijące wespół serca dwa
zaokrąglony wreszcie brzuch
chcesz małą miłość w ręce wziąć
przytulić mocno do piersi swej
w ściśnięte piąstki wątłych rąk
włożyć pomocny matki kciuk
i pierwszy uśmiech pierwszy krok
zobaczyć wkrótce pragniesz wciąż
na słowo mama z dziecięcych ust
czekasz stęskniona tak długo już
ach czemuż zwleka dobry Bóg
i próśb nie wysłuchuje Twych
wszak w jednej chwili On by mógł
ukoić pragnień serca głód
lecz nie poddawaj nigdy się
dopóki wciąż się toczy gra
usłyszysz jeszcze słodki śmiech
spełnionych marzeń tęsknych snów