nie pozwoli się osiodłać
ujarzmić ani oswoić
narowista
rozwarte chrapy nerwowe parsknięcia
szarpiąca więzy wrzynające się aż do krwi
dzika tęsknota
za tobą
nie powstrzyma jej żaden mur
żadna krata rów czy więź
popędzi z kopyta
wolna
przez pusty step i gęsty bór
w mateczniki dzikiej miłości
i skona cicho
u twoich stóp