niż w obrazie Seurata,
gdzie morze szumi z wiatrem,
jak modlitwa z cieniem krzyża,
rozmawia.
Dawno śpi pies który rękę lizał,
z bielą kości w przyjaźni.
Gdym wiersze rozrzucał jak ziarno,
tyle ptaków z rozwiązłej potrzeby,
przycupnęło w myślach.
Oddech kobiety przytulam,
przyoblekam w zapomnianą czułość.