Sennie brodząc ogrodami miłości
Pogrążamy się w oceanie niebytu
Porwani seks falą namiętności
Unosimy się rozkoszy łanem
W serc szepty i przysiąg odgłosy
Z płomieniem blond rozesłanym
Płyniemy w ukropie kropel rosy
Rozdygotaną tajemnicą poranka
Tkliwym błękitem niezapominajek
Wciąga w toń ramion „ Świtezianka”
Tuląc ud splotem intymnych bajek
W gorącym piekle pragnienia
Ogniem gasimy senność nocy
W uścisku objęć żar olśnienia
Studzimy drżeniem w mgle niemocy