równoległymi drogami<br />
zdołałem nagle bez trudu<br />
zabłądzić na skrzyżowanie<br />
<br />
urwałem skwapliwie w pół kroku<br />
i zaskoczony kontaktem<br />
zaległem w poprzek obu<br />
łącząc je jednym posłaniem<br />
<br />
przespałem trzy błogie doby<br />
zmieniając czasem boki<br />
by żaden z nich nie był lepszy<br />
lecz w równym stopniu zgnieciony<br />
<br />
kiedy pozbyłem się różnic<br />
wrócił normalny krajobraz<br />
znalazłem drogę jedyną<br />
<br />
z dwoma rowami po bokach