w powietrzu zadrgał świst strzały,
zamigotały czyjeś oczy.
Smarkacz zatrząsł się od śmiechu cały.
I cóż ty na to? Rzekł do śmierci.
Ty w swym żałobnym kordonie masz tylko płacz i smutek,
patrz na moje dłonie....
Śmierć spojrzała z litością.
Czy nie wiesz ,że twoje strzały to bajki dla dzieci
co spać grzecznie nie chciały !?
A to czemu ? Co pleciesz ?- zapytał zdziwiony
Bo nie jednemu się zdaje ,że umiera z miłości ,
a to tylko hormony .