gdy świecisz na mym niebie
zielenią kryjesz stary las
brązem czerwienią świeżą glebę
w błękity stroisz powierzchnie wód
w złocie zanurzasz dywany zbóż
każdego dnia ten barwny cud
sprawiasz gdy blisko jesteś tu
lecz kiedy znikasz w odległej mgle
lub w chmurze kryjesz się burzowej
sercu się staje smutno źle
brak mu otoczki kolorowej
od tego smutku cały świat
w całun szarości się obleka
i nie jest dla mnie wiele wart
tęskno na koniec burzy czekam