W rozmarzonym upojeniu
Z zamkniętymi ufnie myślami
Twarz swą chowasz za cieniami
Wizji, co na Twe powieki
Skapują nocą
Jak na zastygłą rzeźby twarz przez wieki.
Patrzę na Twoje ciche oblicze
Bojąc głośniej się zamyślić
Sekundy w westchnieniach liczę
Bo nie mogłam przecież wyśnić
takiego szczęścia.