podświetlony neonem księżyc
ubrany w przezrocza uczuć
wystawiam się na pewny strzał
nie krępuj się dotknij
wiatr przegonił chmurność z twarzy
żywiczny zapach lasu
utkwił w oczach zapałem życia
onieśmielenie trawi usta
scałuję całą przestrogę
zawodność próżnego doświadczenia
tylko się odwróć
bez pośpiechu i z wdziękiem