w drodze świadomy pomyłki
skręcam za róg obcego domu
u wejścia posępny dąb czyni honory
nieuświadomione do końca potrzeby
drżą pajęczyną w świetle gwiazd
księżyc migawką aparatu
robi zdjęcia niespełnionych snów
wklejam je do albumu z myśli
oglądam mam suche usta
to takie rzadkie kwiaty
rosną poza zasięgiem dotyku
chociaż dłońmi światłem latarek
gorączkowo przeszukuję noce