Znów usiądziemy nad stawem
Z bolącym od śmiechu brzuchem
I z wytężonym słuchem
Usłyszeć będziemy mogli
Przechodnie myśli. I kropli
Łez nie damy spłynąć
Nie próbując ominąć
Najczarniejszego zawirowania
Ani rozczarowania...
Nie będzie nam razem jak w Niebie.
Nie będę czekać na Ciebie.