Poszedłby pielgrzym znużony
Pobiegłby
Leci na skrzydłach niesiony
Anielskich, bo Oni ponoć skrzydła mają
Ci, co w polach i w lasach mieszkają
W stodołach sypiają
I pod gołym niebem
Dzielą się wodą, dzielą się chlebem
Dzielą się słowem i Słowem natchnieni
Dotykają krańców Ziemi
By wędrówki szlak wyznaczyć
Przez góry wysokie
Przez morza głębokie
Pielgrzymowi chcąc pokazać
Cuda świata. By przebytym trudem
Upojony nazwał swoje życie cudem.