dziewczę
lecz w czymże tkwiłby urok
gdyby ten grzech
plamił twoją niewinność
Niż kartka niezapełniona wcale
czyściejsza jesteś
pusta
powiedzieć by można
Wijesz się jak żmija
czając na zdobycz
wokół szyi
zaciskasz tętno
czerwoną szminką
Niewinnie zupełnie
bez zamiaru morderstwa
rozpoczynasz arytmię
serca ofiary
Szpilki zdejmujesz
ostrzejsze niż sztylet
nieświadomie rozcinasz
skórę trofeum
Odchodzisz nażarta
nawet o tym nie wiedząc
że zostawiasz swój łup
przy oddechu ostatnim