I morze z lekkim szemraniem fal
I oczy z prośbą, żądne odzewu
Zielone oczy wpatrzone w dal
Tam chwile słońca zakryły chmury
Pieśni rybackie już stłumił wiatr
Nie znaczy szlaku na piasku deszcz z góry
Są tylko kręgi po cichych łzach
Brak jest ramion- to dotyk bryzy
I nie ma śmiechu- to ptaków skrzek
I brak pierścionka- to łuska ryby
Którą zostawił nim przelał krew
Nie było statku co by powrócił
Nie było portu co by przywitał
Jeszcze się z piaskiem morze pokłóci
Że każda kropla krwi już wypita
Obraz. Samotność skulona na brzegu
Morze bijące czerwienią pian
I oczy pełne żalu i gniewu
Zielone oczy wpatrzone w dal