muszę patrzeć na stół obojętnie
na którym leży bezosobowo
kiedyś ktoś dziś przywieziony biernie
jakie było twe ostatnie zdanie
czy przypuszczałeś że z twego ciała
na buty młodych nieobeznanych
struga tłuszczu będzie spływała
a my żądni wiedzy nieobyci w fachu
czekamy by rozciąć stwardniałą powłokę
drżącymi skalpelami w ponurym strachu
i przerwać skrępowanie sali milczącej