Popatrz przez okno drewniane
Otwórz swoje oczy na świat szarości
Gdzie czarny kot zlewa się z codziennością
Staruszka w popłochu przed pechem ucieka na drugą stronę
Gdzie przypadkiem wpada w metalowe sidła śmierci
Wyjrzyj przed swe wrota kolorowe
Na świat który niczym robot gwałci ciągle rutynę
Nie widząc w tym nic złego
Więc zaczekaj przed swym domem kolorowym na swój czas
Nadając światu swych kolorów bezbarwnych
W głodzie i chłodzie czekaj przed sobą
W gniewie i smutku trwaj ciągle
nie popełniając błędu
który przyćmiewa strach
przed dokonaniem czegokolwiek w swym szarym życiu
Ponieważ pędzel szczęścia wciąż trwa samotny w twoim ciele