twarzy nie widzę
unosi się w niebycie
ale czuję go
idzie za mną
ale dlaczego cień...
czyżby słońce
było z tamtej strony
spoglądam w lustro nie ma go
i pewny jestem że jest tam
po drugiej stronie
ile jest dni w życiu tylekroć
jego szukam
jego...
a może ja szukam siebie....
bo ja nie wiem
czy jest tamta strona
lustro nieprzeniknione
strzeże światła
cień dając za nim
nie wiem a lustra nie dotknę
bo odbiciem parzy
to życie...
pytam anioła
nie słyszę odpowiedzi
jest zatem ?
skoro pytam może jest
pospołu z diabłem siedzi we mnie
i tak sobie grają o mój los
w oszukane karty