z godnością schowaną w kieszeni<br />
stała w cieniu własnego strachu<br />
a łzy wciskała w głąb siebie<br />
<br />
gdy do niej podszedł nie drgnęła<br />
sparaliżowana strachu bezmiarem<br />
z oczami w paryskim kolorze<br />
i ciałem z szyldem na sprzedaż<br />
<br />
jej krzywe plastikowe obcasy jak <br />
na złość wrosły w brudny chodnik<br />
a jedyna bezpieczna droga ucieczki<br />
prowadziła przez hotelowe łóżko