w obawie przed złodziejem
lecz cóż masz do stracenia
parę pustych chwil
samotnych łez
dni bez znaczenia
zamykasz drzwi
w obawie przed zranieniem
lecz cóż ci przyjdzie z tego
samotne sny
troski dzielone na raz
słowa które nie mają do kogo paść
wyrzuć za siebie klucz
daj swoje serce skraść
pod ostry wystaw nóż
z nadzieją że nie padnie cios
i pozwól szczęściu wejść
poprzez otwarte drzwi