<br />
<br />
Idziesz w moją stronę<br />
Cicho stukają białe buciki<br />
Jeszcze siedem lat tłustych szczęściem<br />
Wypełnionych troską ojca<br />
O rozbite kolano o najbliższy egzamin<br />
Słońce okrywa różowym blaskiem<br />
Ocynkowane blachy domów<br />
Chmury białych gołębi<br />
Zataczają kręgi na błękicie nieba<br />
Zapach bzu przekrada się przez płoty<br />
Twoja twarz kwitnie podobnie<br />
Mimo surowej powagi matki<br />
<br />
Jej kapelusz wykrojony z żurnala niemego kina<br />
Przyciąga wzrok eleganckich mężczyzn<br />
Którzy nie szczędząc ci uśmiechów i ukłonów<br />
Zbiegają oczyma w okolice kolan<br />
Twoja twarz niesie marzenia o prawie<br />
I dumę z talentu brata<br />
Jesteś już kobietą<br />
Wie o tym wszędobylski wiatr<br />
Nie zauważasz moich błazeńskich min<br />
I prób otarcia się o twoje szaty<br />
Traktujesz mnie jak powietrze<br />
Przechodzisz Plac Grzybowski<br />
Idziesz w stronę Placu Bankowego<br />
<br />
Jeszcze nie znasz adresu<br />
Na Umschlagplatz<br />