które jak ołów nad głową
spychają resztkę dni w niepamięć
czy jest mi sądzony
kruchy czas
liczony przyśpieszonym pulsem
między ustami w wilgotnej słodyczy
cisza wypełnia oczy
jeziora pełne mgły
snów które śnią się zawsze rankiem
tak żeby zapamiętać
i nie przestać
rozpaczliwie marzyć