fb

Czy na pewno chcesz usunąć swoje konto?

Usunąć użytkownika z listy znajomych?

Czy usunąć zaznaczone wiadomości z kosza?

Czy chcesz usunąć ten utwór?

informacje o użytkowniku

sarahkane

Dołączył:2011-06-12 22:27:08

Miasto:Szczecin

Wiek:32

statystyki utworu

Średnia ocen: 3

Głosów: 3

Komentarzy: 1

statistics
A A A

3

Potwierdzenieutwór dnia

Autor:sarahkanekomentarz Kategoria:*** Dodano:2012-11-26 02:12:02Czytano:465 razy
Głosów: 3
(...)
Dalej siedzę z głupim wyrazem twarzy na podłodze, tym razem zamiast kostki rubika trzymam 'Upadek człowieka' – Emila Ciorana i marzę o miłości.
Szybko chciałam dorosnąć i udowodnić, że osiągnę każdy wystawiony sobie cel. Nadrobiłam braki we wszystkich dziedzinach. Matka zestarzała się w zaskakującym tempie , a całą swoją kobiecość i subtelność oddała na rzecz rąbania drzewa, naprawiania kranów, składania mebli, montowania okien. Stała się bardziej męska niż ojciec- facet, który przepłacał za dziwki, a poza tapczanem, pilotem i whisky – świat mógł dla niego nie istnieć.
Ciągle nosi się za mną zapach baru i dymu papierosowego. Jego wstawanie w nocy, otwieranie lodówki. Obrzydliwe siorbanie.
Żal do matki – ogromny, za to, że tolerowała jego niepłacenie za cokolwiek, korzystanie z czegokolwiek, bycie częścią naszego życia i udane niszczenie go.
I podziwiałam jednocześnie, że zawsze był obiad na stole, ciepło w domu, i że wszystko zrobiła sama. Z biegiem lat- przestali się dla mnie liczyć. Rodzeństwo – mali geniusze, tak bardzo pochłonięci sprawami materialnymi, przyziemnymi: Ślęczą w biurowcu do godziny 23, żeby móc zasnąć w ciepłym mieszkanku, kupionym na kredyt. A rano znów lizać okolice odbytu szefostwu, uśmiechać się od ucha do ucha. Chyba Sprawia im radość 30-letnie zadłużenie w złodziejskich koncernach. Są szczęśliwi.
Myślę, więc: nie nigdy nie będę taka jak oni. Nie chcę. Nie mogę.
I widuję te oczy wpatrzone we mnie, słowa łechcące ego. Nie wykluczam, że się prześpimy, a na drugi dzień zapomnę jak się nazywasz. Zrobię tak, a później zastanowię się czy jestem dziwką, czy tylko kobietą wyzwoloną.


Na usprawiedliwienie zaczytuję się w feministycznych pismach i czuję ulgę, a przynajmniej zagłuszam częściowo sumienie, które usycha. On dotyka mnie po ramionach, całuje po szyi, głaszcze włosy. A ja przez chwilę próbuję go pokochać, lecz za chwilę oczami wyobraźni widzę ojca, jego stare,znoszone gacie, brudną pościel i sapanie kiedy chodzi. Wstaję więc, ubieram się i wychodzę.
Jeśli jakiś bar jest jeszcze otwarty zamawiam kilka drinków – dopijam ostatniego, już lekko napominając myśli o swojej śmierci.
Dojeżdżam taksówką do domu – zapalam lampkę, otwieram okno, staję na parapecie i teraz wiem, że mam władzę. Nad sobą samą. Stoję chwilę wolna i spełniona. Ląduję na podłodze. Tulę się do koca. Mokra od łez zasypiam

A może to ten mężczyzna- student filozofii, który pięknie mówi o życiu; daje mi dobre rady – jak nie zwariować i być dziwnym.
Podobają mi się jego nieczesane włosy, podarta skóra, okulary, uśmiech i brudne buty. Siedzimy i pijemy wódkę razem z innymi mężczyznami, którzy już chcieliby być ze mną w pokoju obok i oglądać wnętrze mego ciała przez pryzmat rozłożonych ud. Wydaje mi się, ze pan Filozof ma moje uda, piersi i łono – głęboko gdzieś – siedzi na krześle, i skręca papierosy, które wszyscy będziemy palić. Nie patrzy na mnie. Chociaż to jest jedyna rzecz o której marzę. (...)
znaczek info

Aby dodać komentarz musisz się zalogować.


gregorsko c

(14:46:21, 26.11.2012)

super proza gratulacje :-) pozdrawiam

Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Bez tych plików serwis nie będzie działał poprawnie. W każdej chwili, w programie służącym do obsługi internetu, można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego serwisu bez zmiany ustawień oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji w Polityce prywatności.

Zapoznałem się z informacją