skażeni wypadkową naszych zmysłów
oceniamy ciszę po zapachu
niewyważone dobro i zło
smakuje jak przesłodzona kawa
uśmiecham się przez łzy
odwracam uwagę od znawców tematu
wstydzę się braku zrozumienia
dla leżących na drodze kamieni
zwracam się do stwórcy
ale zza zasłony z chmur
wygląda tylko strapione słońce
czasami mrugnie szelmowsko
przynajmniej
tak mi się wydaje