o niezniszczalności grudniowego świata
uśmiechem witając zimowe poranki
apokaliptyczne nastroje
z pogranicza szaleństwa
wymuszam konspiracje
doprawione nieprzyzwoitością kłamstw
umykając pomiędzy zapasami
niezniszczalnej żywności
powitasz je wyciągniętą dłonią
paznokciami obciętymi wprost proporcjonalnie
do szczeliny pomiędzy mną a nią
garnitur idealnie skrojony
podkreśli nonszalancką postawę
wybierając ciało mniej męskie