bierze w łeb teoria o piekle
bujam nogami w fotelu
zbywa mi na beztrosce
i tabletkach od bólu głowy
brak refleksji grozi zawałem
skorumpowane myśli frustrują
jak celnik puszczam mimo uszu
wyprodukowany na czarno
zastaw pierwszej pomocy
jak owłosione łydki
wystają spod kołdry porzucone sny
zarzucam koc w słoneczniki
i gazele biegnące przed siebie