stos dokonanych rzeczy
wrzuciłem do szuflady
a tu nagle w jasna noc
księżyc coś powiedział
miłośnie jak nigdy
jak zwiastun
dzisiaj dobry
stary zbój
przeszłość
w jednej sekundzie
gdzieś odeszła
tylko z oddali
skomle jak pies
słyszeć uparcie nie chcę jej
rankiem sokoła spłoszyłem
i tak sobie myślę
chciałbym dalej ja on
co chwila sprawdzam
mój czas
zamilknać kazałem budzikom
nie gorszą mnie już
nowe słowa uczę sie ich
wchłaniam ich treść
spragniony by żyły
we mnie siłą
mruga do mnie teraz
zielonym okiem nadzieja
dałam tobie szansę
to ją bierz