próżnia samoistna
jak pusty tygiel alchemika
bez szans na filozoficzny kamień
zawieszenie jakby wszystko zamarło
w jednym oddechu złapanym w kadrze
obszar nie istnienia
nieciągły wymiar liniowego wzoru
pustka zamrożona w krę
na morzu emocji
zaludniony wymiar pustyni
ogarnia to co żyło
bezkresne kalendarze zdarzeń
mijaja jak kartki bez dat
marazm rozlany w butelki
dni zamkniętego wyrazu
obchodzę jak pułapkę
wilczy dół dla marzeń
a jednak linie logiki
daja nadzieję