jak kamień przydrożny
obudziły się zbyt późno
przespane lata zgubiły liscie
już brak wyobrażni zbiera żniwo
porzucone w kąt logiki nauki
minęła już pierwsza
za chwilę dzwonek usłyszę
czy mnie obudzi skoro zrosłem
z kamieniem
zawsze jest szansa
słysze ostry dźwięk
wyrywa ze snu zamierzłe relacje
pora je odrzucić i wziąć te lekcję