złożyłem w obraz
utkwiły w nim ostatnie obrazy
układanka przypadku
zrodziła obraz niczym nie zmącony
niczym nie zmącony obraz rzeczywistości
dzieło przypadkowego spojrzenia
łamigłówka co sama każe się ułożyć
jakby była w niej wola samoistnego istnienia
zebrałem szkiełka w kalejdoskop
tylko dlaczego nadal mogę sie w nim przejrzeć
jakbym szukał wyjaśnienia które zawierało lustro
wypatruję tego co na jego horyzoncie
dobiega wolnym krokiem dnia
wszystko jest jak w nim ułożone
zdarzenia w wymiarze przypadku
ilekroć szukam w tym chaosie sensu
by z niego uczynić drogowskaz
światło co oswietla drogę
ale to tylko potłuczone lustro
w kalejdoskopie zdarzeń