by pożegnać żar i płacz
w drzewie smutne słowa
puste niczym woda
na Twych rękach podsmażone
nie jeden raz
nadszedł czas
by zostawić Ciebie na pustym rozdrożu
przekleństw śmiech
by zapowiedzieć koniec
tamtych lat
a za jakiś czas
wszystko się odwróci
tęcza jak dynamit
pośród wstyd
na niewilekiej łące
taniec gra
śmiech dziecięcej twarzy
zapach dnia
dotyk nasz
jak zimna zapałka
na dnie świeci gwiazdka
pierwszy raz
nadszedł czas
by zamknąć oczy
marzyć jak obłoczek
krótki maszt
znów zawita uścisk
wmalowany w róże
kolorowy obraz
w znowiu szał
nadszedł czas
by obudzić świt
a na lpesze życie
tam i ja
nadszedł czas
Anelia