W czerwonej spódniczce i białej koszulce,
idę do dziadka.
Droga- czarny żużel,
a kurz w nosie nie do zniesienia,
jestem szczęśliwa,
idę do dziadka.
Słońce przyjemnie się uśmiecha
i otula promieniami,
wiatr wlatuje pomiędzy kosmyki blond włosów.
Po prawej stronie
pole złotego żyta.
Żniwa tuż tuż,
kłosy tak wysokie i dorodne,
że widać mnie w nich nie ma.
Pomiędzy kłosami,
chaber,
nie pozostaje mi obojętny,
piękny ma kolor.
Z lewej zaś strony
na burcie
stara jarzębina
zaprasza na odpoczynek.
Mam już tyle lat,
jadę do dziadka,
droga twarda, asfaltowa.
Słońce udaje,
że świeci tak samo,
żyto- jak co roku,
czeka na żniwa,
chaber już dumnie
nie kwitnie od kilku lat.
Jarzębina...
kiedyś tam rosła,
na "burcie" ...
Chciałabym mieć znów 10 lat.