Ciało twe, z pyłu utkane
Patrz, rozpada się jak sen!
Gdy się kończy w płucach tlen
Ten przybliżał mnie do słońca
Po gorącej plaży gnał
A że moją słabość znał
To pogrążał mnie, bez końca
Taniec nóg twych w moich snach
W oczach zostawiając piach
Ciało, patrz, przybliża się
Kobaltową tłoczy krew
- Wprost w usta me!
Ach gardło chłepcz
Wszechrzeczy ciecz!
Pląsy głupie, echże ach
Nawilżają, że aż strach
Niemożebny ust mych gmach!