a na pustym polu strach na wróble
posmutniał dziwnie, bo dziś już z
ptakami nie pogada.
Tylko czasem wiatr w jego podartej
zatańczy kapocie i pies jakiś
obszczeka przez dziurę w płocie.
To go nie drażni, nie bawi, nie smuci,
tylko samotność starego stracha na
wróble porusza.
Tak aż chce być szarmancki,
wsłuchany w deszczu smutne serenady,
przed panną jesienną uchyla kapelusza.
To już jesień, nie ma na to rady.
23.09.2004r.