ucieka wgłąb
cudzego ciała
aby rozorać martwe pole
cudzego wnętrza
zagarnąć skarby
zostawić ślady
stworzyć ból
zagrzebać się po nos w otchłani
drugiego człowieka
jak kret
nigdy nie wrócić
skąd się przyszło
znieść burzę
pod parasolem ze szponów
przeczekać oślepnąć nieodwołalnie
jak to możliwe
utknąć zamilknąć
i nie wykrztusić
utopić na zawsze
własne słowo
w kagańcu szarym
cudzych łez