w doskonałym korytarzu
naszego wspomnienia
miłość rozkwitła ferią sekund
szarego końca
u wylotu
kusi wiecznością
po kilku dniach bezkrwawej wojny
na cynglu zawisł trup miłości
nieprawomyślny świadek zmagań
siedzimy w lufie
- muchy dwie
modlimy się o huk, o wystrzał
ucho i ściana - jedno ciało
czekam lecz ani jeden dźwięk
nie przeciął stali pięknych snów
czekam lecz trup okazał się
być jeszcze lżejszym niż powietrze
zmyśloną w nocy dekoracją
ciężar morderstwa uciekł gdzieś...
trup wisi wciąż
miłości godny przeniewierca