dzieciństwo oblane tęczą
dom skąpany słońcem
pelargonie w ogródku
przyjazne komary
wyciągające ręce do księżyca
i te proste wieczory
nieznające łez
gdzie się podziały
pogodne pamiętniki
romanse bez kolców
letarg szepczący do ucha
mgła mi zasłania
przebłysk tamtej rozkoszy
kiedyś byłem małym chłopcem
mówi do Was młody pan