Nie odpowiada pan na pytania, które zadaję
Nieudolnie skrywanym odcieniem czerwieni
Niefortunnie ujawniającym się na policzkach.
Proszę pana, pana żarty zawsze mnie bawią,
Ale ileż bardziej byłyby zabawne gdyby
Oszczędził mi pan kilku łez wieczornych.
Proszę pana, nie ukrywam, iż lubię
Dotyk pańskiej dłoni, którego może kiedyś
Poznam w letnim wietrze lub pośród śniegów
Pośród maciejek lub jabłoni, nie istotne.
Pan jest szczęśliwy, uśmiech na pana twarzy
Płonie soczyście, pan tańczy, pan śpiewa,
Pan jest silny i bezlistny jak drzewa późną jesienią
Pana oczy błyszczą szkliście, jak rosa na płatkach róż.
Proszę pana.