Dziewicą nie byłaś, nie miałaś kochanka
I chociaż nie żyłaś to każdeo ranka
Budziły mnie pieśni i kwiat asfodelu
Już mi się nie śniły jazgoty szrapnelu.
Twój duch był mi światłem w poezji kostnicy
Twe wersy były tłem greckiej nierządnicy
Którą zły los rzucił do pracy w burdelu
Gdy się okazało, żeś jest wymyślona
To długo się śmiało złe ego [tu autor wpisał swoje imię]
Ja także się śmiałem, kreśląc pierwsze słowa
Wiersza co pisałem, by Ciebie pochować
Byś kiedyś powstała w umyśle innego
Tyś bytem bez ciała, zgoda, lecz cóż z tego?
R.I.P