klomby w ulicznym pyle
szarością zieleń osnuły
żółtą różę rosa płatki obywa
idę ku niej spojrzeniem
uchwycę czar woni
piąta rano to nie sen
mury gmachów
gwar ludzi ogłusza myśli
zielona oaza w kolorach róż
senne drżenie serce rozmarzy
żółta różo światło świtu
wspomnę wonne łąki
fiołki pachnące w ogrodach
do ust tulę płatki
dziękuję chyląc głowę
żeś w snach rozkwitałaś
dla mej tęsknoty sen proroczy
idę ty w szarym pyle wynurzasz
kielich jasno-złoty
ty kwitniesz
ja oddycham tym
boskim cudem