Rzeknę cześć i z rozbrajającym uśmiechem
Skłamię że u mnie wszystko w porządku
Że życie układa się pomyślnie
Że żenię się za kilka lat (jeszcze nie ma daty)
Że zwiedzam świat nie tkwię zamknięty
Wśród czterech ścian
Że wiedzie mi się finansowo
Że robię to co sprawia mi radość
Skłamię perfidnie gdy kiedyś Cię spotkam
Skłamię i odejdę przed siebie
Abyś nie pomyślała że odchodząc
Zrujnowałaś mój cały świat
Że zabrałaś tlen
Że zgasiłaś słońce
Że wylałaś kwas na serce
Ale trwam lecz kaleką już będę
I gdy pewnego dnia spotkam Cię na ulicy
Skłamię
Po prostu skłamię