Duchów nieżywych już istot
Próbujesz ruszyć świat
Prometeuszowe tchnienia
Frankensteinowe wizje
Konstruujesz dach pod
Którym chowasz się gdy na
Horyzoncie pojawia się burza
Przykuty myślami nieistotnych
Zupełnie spraw tkwisz
W bezruchu tworząc nas
Tak zwyczajnie niezwyczajnych
Zupełnie zwykłych przeciętnych
Dla mas Z boskich cząstek
Atomów zła elementów codziennego
Dobra zgorzknienia obojętności
Z domieszką radości szczęścia
Powstaniemy my Ogłupieni
Otumanieni idący na rzeź
Przeznaczenia Z pozoru wolni
Niezależni lecz nie różniący się
nic a nic od Szarych Mas