Pędzi, lecz jakby w miejscu stoi.
Dzień zlewa się w jeden, nieustający.
Każdy podobny do drugiego.
I choć do przodu mimowolnie idziesz,
Krzyż przeszłości wbija Cię w ziemię.
Nocy, nie przychodź!
Chłód obejmuje Twe serce,
Ściska je z całej siły.
Brak tchu, brak siły.
I chociaż brniesz do przodu,
To zerkasz za siebie i ku zdumieniu,
Tkwisz dwa kroki z tyłu.
Uwięziony we własnym umyśle,
Uśmiechasz się nieszczerze.
Udajesz, że nic Cię nie obchodzi,
Że czerpiesz z życia cały garściami.
Oczu, smutnych i cierpiących
Nie schowasz przed światem.
Lecz kto w oczy Twe zerka?
Tylko upiory mają odwagę.
Tylko upiory mają odwagę.