w liściu jesiennym.
Promieniem słońca,
deszczem co zmyje zieleń.
Zrzuć z gałęzi-
tej najwyższej,
bym spadając lekko
podarł się na wietrze.
Wyciśnij między gazetami
ostatnie soki lata.
Zabierz ostatni oddech
za folią przeźroczystą.
W twoim listowniku
zatrzymam serce na dłużej.