mienisz się do mnie tysiącem barw.
Utkana z babiego lata
łapiesz mnie w przelocie.
Opadasz delikatnie liściem
pełnym kolorów fantazji.
Wczepiona w moje ramiona
Otulasz ciepłym blaskiem.
Na ostatniej zieleni trwa
położymy ciała tęskniące za wiosną.
Jabłko z rumieńcem
da nam poznać smak grzechu.
We mgle nie znajdziemy drogi-
zostańmy tu więc.
Póki nie zbudzi nas
szron na policzku poranka.