Po objęciach nic już nie zostało
Zatracają się myśli razem przebyte
W codziennej szarości skąpane
I choć czas płynie nieubłaganie
Cząstka Twego jestestwa wrosła
Głęboko w me serce połamane
Marzeniami naszej przyszłości
Nie ufam już bytom ni duszom
Przeklętym Nie wierzę już w słowa
Ni w czyny szlachetne Wiarę
Pochowałem wraz z Tobą
I lękam się odkryć swej duszy
Kawałek I serca mego złożone
Fragmenty Bo kruche mego
Jestestwa elementy schowałem
Za ścianą cynizmu sarkazmu
I złośliwości urządzam swój
Nowy świat mały ukryty
Między chmurami deszczowymi
Cóż mi zostało poza urojeniami
Wyimaginowany świat pełen
Miłości w którym jesteśmy
Nadzy do szpiku kości