pół myśli,
zatrzymane słowa.
Gruba kotara nie odsłonięta w całości.
Taki pół dramat w teatrze.
I niby nie wieje wiatr,
a jednak tak jest...
Niby nie pada i nie grzmi,
a jednak mokre włosy,
a uszy słyszą grzmoty...
Wytrwają tylko kaktusy,
o długich ostrzach
i głębokich korzeniach,
poszukujący wody jak żebrak.
W palącym słońcu.
Gdzie tylko pył i fatamorgany.