gdy nozdrza wypełniał zapach
świeżo spełnionych marzeń.
Gdy szum dłoni wybijał w górę sny.
Gdy zasypiałem zmęczony,
a w sercu krzyczał kwiat.
Gdy listopadowa, mroźna noc,
potęgowała bliskość
i dawała spełnienie spełnień.
Wszystkie drzwi zamknięte.
A dozorca, powyrzucał klucze na dno Bałtyku.
Może kiedyś ktoś je znajdzie.