nie wstrzymałem pióra przed bliźnich ranieniem
cel zaś miałem słuszny tak mi się zdawało
choć nie znałem faktów i dowodów mało
tych co Bogu ludziom służą cicho wiernie
ich wysiłki pracę i serc miłosierdzie
osądziłem szpetnie i na krzyż wydałem
jednym głupim słowem w wątpliwość podałem
powiedzieć przepraszam to ciągle za mało
nie potrafię cofnąć tego co się stało
bo dosięgnął kamień serca szczerozłote
i mimo że czyste to okrył je błotem
to co dziś jest cierniem i duszy zranieniem
co boli i smuci napawa zmartwieniem
mogę tylko wierzyć że w tym planie Bożym
na szali zbawienia Bóg te ciernie złoży