I odbiłem się od dna
Trzy razy plecami.
Wstałem.
I spojrzałem w górę
Zamglonymi oczami.
Leciałaś.
Na skrzydłach świetlistych niesiona,
Jak Anioł.
Usłyszałem.
W Twoich słowach było coś jeszcze.
Żal, kłamstwo, gniew?
Wiedziałem!
Bo Ty nie przyszłabyś do mnie
Tylko po krew.